Kocham dzieci.
Uwielbiam z nimi spędzać czas,robić im zdjęcia,a najbardziej bawić się z nimi: podrzucać do góry,łaskotać, ganiać się z nimi,gadać na bezsenswowne tematy,latać za nimi,aby dokończyły jedzenie. Dzieci są cudowne. Są piękne,słodkie i genialnie się śmieją. Druga połowa dnia spędzona z takimi dwoma maluchami. Mogłabym tak kilka dni. Było pięknie. Wreszcie poczułam się potrzebna i taka...doceniona. Weszłam to Krzyś 'o! Asia chodź się bawić!' Ale najpierw ganiałam go żeby zjadł kanapkę. A późiniej obudziła się Klaudia i też ze mną skakała i wchodziła mi na plecy. Naprawdę,ja będę genialną Panią w żłobku.
Ten system rzeczy jest po prostu OKROPNY, BEZNADZIJNY i nie ogarniam go. Jak to jest możliwe,że mój głupi,brzydki,śmierdzący brat ma dziewczynę,a ja jestem sama? Oczywiście nie uważam siebie za nie wiadomo kogo,ale bez przesady,co... Normalnie nie mogę. Jak dzisiaj go zobaczyłam z tą jego lalunią to aż mnie coś skręciło. Z jednej strony,bo on jest taki brzydki,pryszczaty i śmierdzi,a ona się z nim całowała. Z drugiej,bo ktoś go jednak całował. A mnie nie... To zazdrość? Nie,smutek nieokiełznanego popędu do przytulania...
aaaa...
NIECH MNIE KTOŚ PRZYTULI !
i nie wiem co z M.
jestem na to za głupia -.-