Mam dość.
Mam dosyć całego tego życia,
całego tego systemu rzeczy.
Ale w tej chwili mam dosyć tego miejsca.
Zaraz wybuchnę.
Chcę zniknąć,rozpłynąć się,odejść.
Jak najdalej; żeby nikt nie patrzył,
nie pisał jakiś głupot
i żebym ja nie musiała odpisywać,bo 'głupio nie odpisać'.
Odejść w jakiś dziwny świat,którego nie ma.
Zanurzyć się w muzyce...
Ale ile można tak leżeć i słuchać?
Pogoda nie zachęca do jakiegokolwiek działania.
Nic mnie nie cieszy.
Ucho boli.
A On przepełnia moje myśli.
Zaraz zwariuję.
Porzygam się z nic nie jedzenia.
Wszystko mnie brzydzi.
Ej brat,zrób herbatę.
Trzeba przyznać Filip robi super herbatę.
I tylko nią się dzisiaj żywię.
Opuściły mnie wszystkie siły.
Co powiecie na wieczny sen...?
Och Boże, pomóż...
Paktofonika-chwile ulotne