Czasami czuję się taka pusta, wypalona, czasem jest tak, jakby moje życie
umykało mi gdzieś pomiędzy palcami, wiele bym chciała, a mało mogę zrobić.
Bardzo się boję życia i jeszcze bardziej jego utraty. Chciałabym móc być pewna
swego. Chciałabym, ale chyba nadal nie umiem do końca być szczęśliwa, choć
często uśmiech pojawia się na mojej twarzy i mój śmiech wypełnia
każdy zakamarek domu, to i tak nie mogę tego stanu utrzymać.
Miałam się uśmiechać i uśmiecham się każdego dnia, ale ja bym chciała wszystko
już, teraz, taka już jestem, im dłużej muszę czekać tym mniej jestem pewna swego,
"swojej pozycji" i wartości, boję się zrobić jakikolwiek ruch,
bo wszystko może się posypać, czyż takie właśnie nie jest życie.?
Moja wena zniknęła tak nagle jak się pojawiła.
Zostało mi słuchanie starych piosenek verby
i pin'u.
Czas chyba jeszcze nigdy tak szybko nie leciał, chyba,
aż za szybko, proszę zatrzymajmy się
i zacznijmy życie od nowa.
Hiszpania już coraz bliżej. Chcę?