byc moze los sie w koncu do mnie usmiechnie.? oby. ! ;)
ostatnio sporo sie dzialo..
pracowalam dorywczo, Marcys chorowal..- zalapał jakiegos paskudnego wirusa i wygladal jakby mial 'zejsc'.. ;/
ciagle zimno, padajacy snieg itd. przytlaczajace to wszystko.. :(
a tak bardzo chcialabym jechac do Jutka.. :( nawet nie wiem co u niej.. :(
ponoc sa jakies zmiany w stajni- ja nic nie wiem. nie byłam tam dłuuuugo.
moze i powinnam zrezygnowac z jezdziectwa.? przeciez brakuje mi na to wszystko czasu.. :(
ale nie potrafie sie z Nia rozstac.. :(
moze znacie kogos chetnego do dzierzawy badz wspoldzierzawy..?
doroslosc jest bardzo trudna.. ;/ :(
chyba powoli zaczyna mnie to wszystko przerastac.. :(
` mimo tak wielu granic- i tak będę z Tobą.