...

Dawno mnie nie było na PB więc wypadało by dodać wkońcu jakiegoś posta

A więc dużo się zmieniło w naszym życiu od kąd ostatni raz ty byłam...

Tak jak się zarzekałam że nie będe się już farbować tak heh znów mam czarne włosy ... heh a nawet 2 tyg temu były czarno czerwone ale nie wyszło bo czerwień wyblakła i miałam marchewkowo czarne ^.^

Daria już za 3 miesiące skończy 2 latka ... jak ten czas szybko leci ... jak na swó wiek daria bardzo dużo rzeczy rozumie acz kolwiek nie wiem czy już jest uparta czy leniwa ... nie chce nic mówić a raczej mówi "mama, tata, lala, baba, psia, chce,ty tu, co itp. a nawet raz powiedziała świeci się heh ale mówi tylko jak coś ją natchnie a tak to wogóle nie chce nic powtarzać kiedy z nią siedze i ucze.... tyle że ciągle nawija w swoim gaworzeniu ale mam nadzieje że po 2 roku życia to wszystko się u niej zmieni i zacznie powoli mówic

Co do mojej mnie i mojego Kotecka to raz jest lepiej a raz gorzej .., aktualnie myślimy nad wynajmem jakieś kawalerki w katowicach bąć okolicach bo życie tu w Łazach nas przerasta ... ciągłe koszty dojazdu mojego kotecka do pracy no i ja nawet nie mam jak się wyrwać do Katowic bo w okresie letnim byłam na usługach babci a teraz jak jest okres zimowy tak jesteśmy tu tylko w trójke no i ktoś ciągle musi być w domu bo trzeba palic w piecu CO... choć nawet teraz nie jest tak źle bo chodzi się co 3h do piwnicy i jest cieplutko 20 stopni ... najgorzej mieliśmy w miesiącach od pażdziernika do początku grudnia  nonstop się paliło a mieliśmy wszedzie po 13 max 15 stopni... daria jak zachorowała tak jej się ciągneło ... najpierw zapalenie gardła a póżniej przeziębienie i tak dziecko przechorowało mi miesiąc 

Teraz nie wiem jak to bedzie bo mojego Skarba szef wychujał z pieniażkami i jak mu był zaległy tak dalej jest  a teraz chciał go zwolnić dyscyplinarnie za to że nie stawił się w miejscu pracy ale chuj że nawet nie mieliśmy grosza a co dopiero na bilet... no ale cóż poszło się do lombardu i wzieło się pożyczke bo na nikogo z rodziny nie mamy co liczyć i mój kochany mąż pojechał i złożył wypowiedzenie tak więc bedzie pracowal do 31 stycznia a co bedzie od 1 lutego to tego nie wiem ... mam nadzieje że wszystko się dobrze ułoży , że nie będziemy musieli się utrzymywać z zasiłku dla bezdrobotnych  ja już sama staram się wykminić jakąś robote choćby przez neta ale czy coś godnego uwagi znajde to raczej wątpie 

...

Do normalnej pracy nie mam jak iść bo wiadomo Daria a nawet jak bym chciała to najbliższy żłobek mam w Zawierciu i to troche kawałek od dworca

a dwa to nie na moje nogi gdyż już od jakiś 2 lat  mam problem ze stawem biodrowym  wiec musze się wkoncu znowu wybrac do lekarza rodzinnego po skierowanie a poźniej do ortopedy ... choć pewnie najbliższy termin jaki bedą mieli to za pół roku  a jak już po tym pół roku pójde na wizyte to pewnie mi powie że najbliższy termin do szpitała na operacje wstawienia endoprotezy jest za 10lat ... i to jest właśnie polska i nasza służba zdrowia

...

Ja wole się z tego wszyystkiego śmiać bo plakać nie ma co ....

Będzie co będzie

Ja wierze że jakoś się to wszystko ułoży ...