oczywiście fota z Julcią w świąteczne popołudnie;)
a dziś ostatni dzień roku i jakoś tak ponuro...
myślę sobię nad wszystkim co działo się w 2009 roku... do czego dochodze?
do nieczego konkretnego... Podczas 365 dni spotkało mnie zarówno wiele dobrego jak i złego....
Czasem też żałuję niektórych zachowań... Przede wszystkim tego, że pozwoliłam, aby inne osoby wtrącały się w moje sprawy! Chwilami czuje się dosłownie oszukana. Jest to niezmiernie przykre bo zrobiły to 2 stosunkowo bliskie mi osoby! Dlaczego nie możnabyło się zachować jak dojrzali ludzie i porozmawiać a nie włączać w to kolejne osoby? Dlaczego tak łatwo zostałam posądzona o te wszystkie debilne idiotyczne bzdury!?...To chyba zrozumiałe, że jeżeli o czymś nie mówimy to nie chcemy również aby inni mówili za nas! Więc dlaczego o całej sprawie(przedstawionej nieobiektywnie) wie conajmniej 10 osob?
Banda DEBILI!
heh ciekawe czy tylko ja o tym wiem;/
Na dodatek z końcem roku przyszła mi również samotność i wcale nie mówię tu o braku 2 połówki:D W zasadzie to nawet nie wiem czy bym jej chciała...
I wydaje mi się, że blokowanie kogoś na gg czy naszej klasie jest conajmniej żałosne... no ale czego mogłam się spodziewać...widziałam już gorsze rzeczy;/
Cóż... chyba i tak nic na to nie poradze... Przede wszystkim nie mam zamiaru wracać do przeszłości!
Mam nadzieję, że rok 2010 będzie "spokojniejszy" (pod pewnym względem) i więcej w nim będzie owej spontaniczności;D, chciałabym miec też wiecej wewnętrznej siły do działania i milion razy mniej zmartwień:D
A więć życzę wszystkim SZAMPAŃSKIEJ ZABAWY!!!