I'm fearless, I'm fearless today,
I paint my face with tear drop-drops.
Z moim Pyciątkiem ;* <3 Po studniówce, bosko, wytańczona, wybawiona. Miło było ;)
Nie mam zbyt wielu rzeczy do powiedzenia, tylko jakoś dziś znów przychodzą niepotrzebne myśli i ten cholerny ucisk w okolicy mostka. Wcale mi z tym nie dobrze. Chciałabym uwolnic od tego wszytskiego, odetchnąc pełną persią i z ulgą powiedzieć PRZETRWAŁAM. Ale jak narzie stoję w martwym punkcie, w którym nic nie branie do przodu i się skupulatnie wali. Jeszcze trze cztery lata wstecz nie podejrzewałąbym, ze własnie tak będzie wyglądało moje życie. Szare i smutne, pełne bólu. Coż ja widac tak właśnie musi być. Zacisnę mono zęby i wygram tę walkę, nie poddam się. Nie ma miejsca na łzy i rozpamiętywanie czegokolwiek. Nie patrzmy w tył, patrzmy do przodu. Właśnie tam i tylko tam jest nasza nadzieja, nasze szczęście i nieszczęście. Tyle, dziękuję dobranoc ;*