taakie.

popisowa mina Oll. czyli cmok w bok^^

dawno nie pisałam. brak czasu, nauka. a teraz chora znów jestem. pochodziłam tydzień po chorobie i znów.

ale się cieszę, bo w końcu oglądnęłam ten upragniony Twilight. ahh.. podobał się, i to jak! cud, miód i truskawka. aż postanowiłam kupić książkę i ją przeczytać, zaraz po Quo Vadisie, a co jest dziwne, bo jeszcze żadnej książki rozrywkowej (nie licząc fajnych lektur wybranych) oprócz lektur nie przeczytałam, bo nie lubię. ale mam nadzieję, że przeczytam Zmierzch. no dobra, teraz czas opowiedzieć moją lachenową przygodę w M1. a więc przechodziłam akurat koło stoiska z walentynkowymi pierdołami (blee, rzygam tym) i wypaliłam: ` nie lubię słowa 'Kocham Cię'

nagle dwie przechodzące nieopodal dziewczynki popatrzyły się na mnie jakbym.. nie wiem, z księżyca spadła :P

taa, jak ja coś powiem. no i jeszcze pozostaje kwestia niezwykle upragnionych kurczaków z KFC (uzależnienie?).  a więc nadszedł czas wizyty już w 3-cim centrum handlowym, oczywiście po kurczaki, wcześniej jednak zahaczyłam o Reala. zabalowałam tak tak długo, że jak wyszłam, okazało się, że mi KFC zamknęli. no cóż, pojechałam do następnego ;DD

a wracając jeszcze do mego kochanego Twilight'a, to stwierdziłam, że mogłabym zagrać w nim jakiegoś wampira, nawet bez charakteryzacji. tak uważam przez moje piwne oczy, meeegabladą karnację i oczywiście te zęby^^ jakby ktoś nie zauważył, mam zaostrzone, dość długiee kły ;)) jak sobie pomyśleć, to śmiać mi się chce. dobra, o tym, jak zakochałam się w filmie (o dziwo, bo w miłość nie wierzę ;P) napiszę kiedy indziej, bo notka będzie za długa :P no to pa ;)) a ii postaram się wyzdrowieć :)

no i jeszcze soundtrack:    http://www.youtube.com/watch?v=nilLr6eXaTA