Nie zamykam oczu już przy muzyce. Nie czuję dreszczu na skórze. To powietrze nie jest już elektryczne. Ściany to znów tylko ściany, zbyt głuche by usłyszeć jak z piersi wyrywa się seria uderzeń jak serce chce krzyczeć. Nie usłyszą te ściany już nic. Nie powiedzą już nic mając usta zaszyte. Choć tak bardzo kochałam tonąć, w samotności tonąć zbyt mocno. Miałam trzy metry do nieba. Trzy metry do nieba patrząc w dół.
9months24days42weeks4days298dni