Long long time ago

A long long time ago, in the Galaxy far away...

____________________________________________________________

To zdjęcie ma jakieś 4 lata. 

____________________________________________________________

No i wszystko zaczyna się zmieniać. Jeszcze nigdy nic nie było mi tak obojętne.

Boli, boli jak jasna cholera, ale tym razem serce zamknie japę, rozum je wepchnie między żebra, żeby nie mogło się ruszyć.

Wiesz... Pomagasz mi w tym. Przy Tobie czuję odrobinę szczęścia. Nie tego, którego szukam, ale jest przyjemnie. 

"Co Cię nie zabije, zrobi z Ciebie zimną sukę".

Zamknę się znów na wysokiej wieży, bez światła, bez ciemności, bez powietrza. Będę tam ja. I tylko ja.

Znów pod wieżą będą leżeli martwi rycerze. 

A ja zamienię się w smoka.

Śmieszne...

Gdzie jedziesz? Do Smoka.

A teraz... No jak to. Że ja.. Smok?

Smok, smok, smok, niech będzie i tak.

Boję się, że już nigdy nie pokocham, jak kochałam. Mam, kurwa, świętą zajebistą rację. 

Jak to jest, że człowiek chce mieć "już teraz, natychmiast", a podświadomie myśli "uciekaj, uciekaj przede mną, nie chcę cię tak szybko dogonić"?

Ludzie są tacy głupi...

Patrzę za okno. Wiosna się zbliża. Już właściwie jest. Czuję pustkę. Nawet Twoja obecność jej nie zmienia. Pustka jest wszechogarniająca. Wpadniesz w nią raz, a potem już będziesz w nią wdeptywać jak w psie gówno na trawniku po roztopach.

Straszne uczucie. Puuuuuuuustkaaaa. Puuuuuuustaaaaaa. I to echo.

Echo, bo pusto.

Chciałabym zapalić i powiedzieć "pierdolę to, co było". Jak coś nie wraca, to po co się tym martwić? Ludzie sami ściągają na siebie klopoty. Ja sama ściągam na ludzi kłopoty.

Kiedy przestałam być dzieckiem?

Tak bardzo chciałabym być znów dzieckiem. Móc powiedzieć "co z tego, że zrobiłam głupotę, jestem jeszcze tylko dzieckiem". 

Już zawsze będzie bolało?

____________________________________________________________________

ta miłość jest skazańcem
zasądzonym na śmierć
umrze
za krótkie dwa miesiące

na świecie jest przestrzeń i czas 
odejdziesz ode mnie

na świecie jest niemoc i konieczność 
nie zatrzymam cię żadnym 
pocałunkiem