Ale miałam wczoraj fajny dzień. A raczej noc. Nie ma to jak rozkładać namiot o pierwszej w nocy, i mieć jako światło do dyspozycji jedynie księżyc i światła samochodu. Później kąpiel, o trzeciej w nocy. Genialnie.
Teraz właśnie wróciłam ze spaceru z Misiakiem, No i ogólnie dobrze jest.
Tęsknie za Karolem moim. Ale jeszcze parę dni, i zostajesz u mnie, do końca sierpnia <3
Zawiodłam się też na jednej osobie. I to nie pierwszy raz. Ale już ostatni. Bo tym razem, nie będę wybaczać.
No a teraz to idę spać. Męczący dzień.
Piotr. ;*