A oto Lotta i Cindy.

Na tym oto kucyku o mieniu Ciny 1 raz w życiu galopowałam tydzień temu. Taki miałam zaciesz przy tym galopie, kij, że spadłam z niej. ;)

Jak na razie bilans kopnięć jest równy 3 ! Uparty kucoor.

A na Lottcie dziś zaliczyłam pierwsze cavaletti, tylko dwa drążki ale to i tak dobrze jak na pierwszą solidną, godzinną jazde w kłusie na oklep w deszczu, całkowicie od pasa w dół przemoknięta :P

Prawie zleciałam, jak Sebsatian zacmokał.

Super konik reagujący na słowa, cmokanie i lekką pomoc wodzami.

Później się zamieniłam na chwile na Dume, bo dziewczyna przyszła na jazdy a Dumcia totalnie nie chciała za rzadne skarby kłusować.

Mi się ją na szczęscie udało rozruszać i piękny kłusik był, wkońcu z anglezowaniem. Ale oczywiście co jakiś czas prawie zatrzymywaliśmy się na zadku Lotty, bo nie było jak wyminąć, a ta nie chciała za bardzo kłusować. xD

Wg jak się przesiadłam to taka odczułam straszną różnice, nie umiałam sięgnąć boków w strzemionach, co było dość wkurzające, ciągle mi wypadały wg jakieś dziwne były. Po co komu strzemiona ? :D

A tak z innych spraw, to dopiero początek szkoły a ja mam ochote sobie strzelić w łeb.

Codziennie się uczyć, codziennie siedzieć tyle godzin, gwar i niektóre nudne leckje, albo zbyt oczywiste.

Masakra.

Po co mi znać wszystkie możliwe miary, nawet te o których 1 raz słyszałam po ang, polsku + przelicznik ?

Po co mi przesuwanie osi OY i OX ? Po co mi wektory w układzie współrzędnym ?!  Po jaką cholere się pytam  ?!