"Niby wszystko w porządku, mija dzień za dniem.
Niby nie mam żadnych granic, ale gdy budzę się widzę ten sam stół,
na nim ten sam chaos, w mojej głowie chaos, jakby czegoś brakowało.
Czuje, że lecę, ale tak naprawdę spadam.
Zapomniałem kim byłem, wszystko się rozpada."
Słowa idealnie opisujące mój aktualny stan.
Tymczasem "Milion małych kawałków", gorąca herbata i łóżeczko.