A zakupy robię tak...
Siedzę sobie na balkonie, patrzę jak kropluchy napierdzielają o to śmierdzące miasto i czekam aż zrobi się trochę chłodniej. Chcę mi się trochę spać, mimo że wypiłam dzisiaj Kamokawę. A nawet dwie. Wróciłam do Nadziei na prawym paluchu i Odwagi na lewym. Wczoraj była inna kompilacja. :) No świetnie, pada, burza zaraz będzie ale ja się pytam co z takim przyjemnym chłodkiem, co?! Jest mi gorącooooo. Jutro rano muszę iść do takiego śmierdzącego, brązowego budyneczku i przez to muszę wstać o 8. No kto to widział, żeby wstawać w środku nocy w wakacje. Jutro będzie bardzo słaby dzień. Słucham sobie Adama, jego "twórczość" chyba nigdy mi się nie znudzi... "Ciężki charakter? Wiem, mam z natury." No wiem. W sumie to nie mam nic mądrego do powiedzenia, a weszłam tu chyba po to żeby zabić trochę czasu. Ale już mi się nie chce pisać. Może inaczej, nic mi już nie przychodzi do głowy. Idę sobie zrobić jakieś danie dnia a później wezmę się za coś pożytecznego może. Pozdrawiam Pana który spaceruje z psem i jest jedynym obiektem poruszającym się na dole.
Imponderabilia.