Teraz siedze sam na dworze pisze list do ciebie boze
Moje serce już nie może chyba na tory się podloze
Lecz zabic się to nie odwaga źycie odwagi wymaga
Los mi w tym nie pomaga klody pod nogi mi daje
Ja się na razie nie poddaje z nadzieją się nie rozstaje
Każdego dnia rano wstaje i mysle jak to może będzie..
Mój własny tekst.