Wraz ze śniadaniem do łóżka przynosił jej wiarę w siebie w kostkach, miłośc w torebkach i zaufanie dryfujące pomiędzy płatkami owsianymi. Lecz najbardziej kaloryczna była niepowaga dnia powszedniego. Wszystko co robił i mówił wyrywał z najbardziej pozytywnych myśli jakie kłębiły się w jego umyśle. Z aktorską powagą mówił jej rzeczy figlarne, ukazywał jowialne. Zawsze, za każdym razem usta jej wyginały się w uśmiech, naturalny, czysty i subtelny bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Oczy jej błyszczały zimnymi płomieniami. Od czterech ścian odbijał się śmiech, odbijała się radość. Dawało jej to więcej rozkoszy i uciechy niż poranny seks.
Zdjęcie zrobione dokładnie rok temu 21 maja 2011 roku. Jak wszystko sie zmienia. Jak wszyscy się zmieniają. Jak my się zmieniamy.
Użytkownik wywolana
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.