Jestem wściekła, rozdarta, zła, wkurwiona, zmęczona sobą
Mam ochotę płakać, krzyczeć ze złości i się rozszarpać
Dzisiaj pierwszy raz od dawna pomyślałam o tym,
Żeby zrobić sobie krzywdę
Dzisiejsze popołudnie z B. tylko uświadomiło mnie, jak bardzo potrzebuję pomocy i że zdrowia mi daleko
Tak bardzo chciał być blisko mnie,
A ja się bronię przed każdym dotykiem
BO SIĘ PO PROSTU SIEBIE WSTYDZĘ
CZUJĘ SIĘ TAKA GRUBA, BRZYDKA I OBLEŚNA
no nie, ja po prostu taka jestem
Nie satysfakcjonuje mnie moja waga, mój wygląd i cała ja
Jestem załamana
I co mam teraz powiedzieć?
Przepraszam ale czuję się nie taka? Nie jestem taka, jaką byś chciał?
Twierdzi, że nie jest zły, że nic się nie stało.
No ja mam inne zdanie, zważając na jego reakcję na to wszystko.
Wstydzę się powiedzieć, że mam problem, że jestem chora, że dużo rzeczy mnie przerasta. Dlaczego?
Bo boję się, że ludzie tego nie zaakceptują.
A od wczoraj tliła się we mnie iskierka nadziei.
Ile ja jeszcze muszę zrzucić żeby być szczęśliwa?
10?20? Mam zniknąć całkiem? Mam umrzeć?
Chciałabym pogodzić się ze światem