Im chudsza jestem, tym - paradoksalnie - bardziej nieszczęśliwa
Spędziłam tu 10 lat swojego życia, smutnego życia
Dzisiaj myślałam o tym, jak próbowałam sobie odebrać życie, żeby to raz
Ostatni raz cztery lata temu. Niby dawno, bo dużo się wydarzyło w tym czasie, ale jednak nie.
Nie okaleczam się od 5 lat. Dużo się zmienilo.
Trochę mi smutno, że niedługo nie będę miała już gdzie pisać, chyba, że sama do siebie
Obiecałam sobie, że nie będę się ważyć często, a ostatnio znowu robię to codziennie
W stosunku do wagi sprzed 2 dni, dzisiaj było +0.3 kg, a ja załamana. I po co mi to?
Ciągle się martwię tym co będzie dalej, bo sytuacja jest niewesoła. I chodzi po prostu o życie w tym kraju.
Ojciec oczywiście namawia mnie na wyjazd, kupno mieszkania, znalezienie pracy tam i pozornie szczęśliwe życie. No może kurwa dla niego, bo on coraz częściej myśli o śmierci, a ja mam całe życie przed sobą. Mam wrażenie, że nie liczą się moje uczucia, to, że tu mi dobrze, że tu mam przyjaciół, znajomych, że tu mam życie i tu jest B.
Nie, dla niego to nie ma znaczenia.
Mam wrażenie, że skóra wisi na mnie coraz bardziej i jestem przerośnięta cellulitem. Próbuję zmotywować się do ćwiczeń, ale jest ciężko, nie jestem w stanie.
Zaczęłam szukać nowej pracy, bo przy obecnej już nie wyrabiam. Albo dodatkowej. Myślałam też o stażu.
Szkoda, że doba ma tylko 24 h.
Aktualnie pracuję na dwie zmiany, a planuję właśnie robić kolejny etat, w nocy. No cóż, nieszczegolnie mam wyjście.
Teoretycznie zrzuciłam już wszystko ze świąt a teraz jestem już na bieżąco, ale mimo deficytu idzie mi strasznie opornie. Co robić? Jeść mniej? I tak już żyję w jednej wielkiej paranoi jedzeniowej.
Poza tym mam nowego kierownika, który niepotrzebnie mi utrudnia zycie, szczególnie jeśli chodzi o studia. No kurwa.
Wdech, wydech.
Piję meliske i kładę się do łóżka, bo jutro kolejny dzień dorosłego szarego człowieka, w którym trzeba udawać, że wszystko jest okej, mimo doła, nowotworu i ogólnej dobitki.
Jedyne na co czekam w tym tygodniu to niedziela, bo to będzie dobry dzień, pełen czułości
Ps będę tu teraz pisać nad wyraz często, do samego końca
Tak samo jak będę walczyć