beznadziejna ja..

waga w tym dniu: 45,3 kg. ( 164 cm. ) 

 ( zdjęcia robione w różnych odstępach czasu, ale generalnie tak wyglądam już cały czas. ) 

jeny. tak nagle zleciałą mi waga w dół. 

często tak było. 

ale zaraz potem leciała z powrtoem do góry. 

a teraz nic. 

przez cały dzień poniżej 46. 

WOW ! 

jestem z siebie dumna. 

ale nie obrażę się, jeśli będzie troszkę mniej ;) 

już przyzwyczaiłam się, że mniej jem. mało jem. 

i nie biorę tabletek. w końcu.

ale spodnie zaczynają mi z dupy lecieć -.- 

no cóż, po coś są paski :D 

ale mama jeszcze się niczego nie domyśla. 

uff. 

ale pod koniec sierpnia do lekarza na kontrolę.

oby mnie nie ważył. oby mnie nie ważył. oby mnie nie ważył.  ! ! ! !

jutro są chrzciny. 

zostaję matką chrzestną. 

fajnie. 

mała Amelka <3 

ale mimo wszystko frajer z męża kuzynki..

non stop się rzuca. 

pije.

i co chwilę mówi, że chrzcin nie będzie. -.- 

no nic. byle do jutra popołudnia. 

w poniedziałek Bruksela i później Londyn.

jak cudownie ! 

w końcu zobaczyłam mojego brata. 

po 2 miesiącach. 

jeny, jak ja się za nim stęskniłam ! :D

pozdrawiam 15 godzin jazdy w autobusie z Polski do Belgii. :/ 

sama, bez nikogo. 

a powrót też samej, ale samolotem, :) 

kurwa. ja go chyba kocham ;c 

przecież tak nie może być. ! 

to jest chore ! ! ! ;c 

no cóż. znowu koniec przyjaźni z nią. 

po raz n-ty. :/ 

szkoda, że zawsze zanim do tego dojdzie, musi mi wszystko w bardzo wredny sposób wytknąć. 

naskoczyć na mnie. 

w dodatku nie sama, tylko z drugą ' przyjaciółką ' , która też się prawdopodobnie ode mnie odwraca. 

zajebiście.

nic tylko się zajebać. 

po prostu zawsze marzyłam o tym, żeby zostać sama. 

i jak zwykle wmawiają mi, że to moja wina. 

u siebie winy nie znajdują. 

bo po co. ? 

ja jestem od tego, żeby ponosić winę. 

w dodatku ojciec powiedział mi, że lepiej by było, gdybym się wyprowadziła z domu.

i mam to zrobić jak najszybciej. 

dał mi 2 lata. 

do 18-stki. 

super ! 

nie dość, że one mi dojecały tym wszystkim, to jeszcze on. ! 

 mam ogromną ochotę skończyć ze sobą. 

czemu te cholerne myśli tak mnie prześladują? ;c 

pomóżcie. ! 

naprawdę nie daję już sobie rady... 

trzymajcie się i chudego wieczoru ! ;**