tak bardzo chce mi się żreć.
tak cholernie.
ale nie zjem.
wzięłam o 18.30 tabletki przeczyszcające..
znowu..
niedługo zaczną działać..
w środku nocy złapie mnie sranie.
zajebiście -.-
ale może przynajmniej dzięki temu będę miała równe 46.. a nie jakieś 46.5 .
niedługo wyjazd..
mam brać tam tabletki??
nie wiem co robić.. ;c
generalnie dzisiaj nie zjadłam jakoś bardzo dużo..
chociaż zawsze mogło być mniej..
płatki z mlekiem,
tost z serem i szynką,
kilka pierogów ruskich.
i tyle.
mam nadzieję, że nie wyszłam ponad 1000 kcal..
pomóżcie.
co mam robić?
jest mi tak cholernie źle.
w sensie psychicznym.
czuję, że nie mam już siły.
na nic.
w dodatku jest Ktoś, kto bardzo chce mi pomóc,
a ja nie doceniam tego.
boję się przyznać Tej Osobie do tego..
nie chcę, by zaczęła źle o mnie myśleć..
muszę sobie to wszystko ułożyć. przemyśleć.
idę posiedzieć na oknie. na 4 piętrze.
może nie wypadnę..
posłucham muzyki.
Życzę wszystkim powodzenia <3