nah.
przepraszam ze nic wam nie komentuje, ale pierwszy tydzien bez 12 h dziennie pracy swietuje spedzajac popludnia na spokojnie z siostra albo M. dzisiaj w pracy mialam lepszy trening na rece, klate i plecy niz na silke bym poszla >.<
czas spac.
nie ma nic lepszego, od polozenia sie w lozku,ktore pachnie nim po ostatniej nocy, tym bardziej, ze na weekend zwial mi do angli buu.
dobranoc :3