z Michałem:*

I nie wiem co się dzieję,ale choćbym chciała,żeby to było to, na co czekałam to jednak to nie jest to. Coś powstrzymuje,nie,coś to po prostu hamuje. Nie pozwala zrobić kroku w przód. Nie umiem tego wyjaśnić. Chyba się do tego nie nadaję.
Po prostu nic się ze mną nie staje. Nic nadzwyczajnego. To chyba coś w środku jest nie tak. Przecież nic nie zostało w sercu,a jednak coś jest nie tak.
Wspomnienia chyba potrafią zepsuć całe działanie przyszłości jak i teraźniejszości. Nie ma dnia,nie ma doby kiedy bym nie wracała do tych momentów.
Jednak to się do niczego nie przyczynia a nic nie daję mi szansy. Tak jakbym głęboko w sercu miała już kogoś wybranego. Kogoś kogo spotkałam,widzę na codzień lub poznam w przyszłości. Gdzieś to jest mi zapisane.Jak narazie nic nie widzę,to mnie martwi. Chyba nie umiem się zakochać. A przecież nikt mnie nigdy nie zranił. Mam jakiś problem ze sobą i nie wiem co jest tym problemem. To mnie dręczy,ale działam dalej. Choć czasem brakuje mi sił,ale moje "JA" nie pozwala mi się poddawać.Muszę być pozytywną postacią,bo taką się urodziłam i taka jestem.
Chwile słabości,przecież każdy je ma...