Stare, stare. Nowości nie było, nie będzie raczej.
Niby czas płynie, jednak ja i moje podejście do życia stoimy wciąż w miejscu.
Gdy chcemy wyruszyć, okazuje się, iż tafla lodu pod nami nagle zaczyna pękać.
Nie ma ucieczki, nie ma nowego rowiązania. Głośne słowa skargi nic nie dają,
pozostaję nadal gdzieś poza zasiegiem wzroku. Kiedy ja nie chcę,
żeby tak było, jednakże nie potrafię przezwyciężyć samej sobie, aby coś zrobić.
..............................................................................................................................
Może znowu się oszukuję, może wcale nie chcę zmian, jednak dostrzegając, iż inni
coś robią, pragnę nie stać bezczynnie i tylko patrzeć.
O, nagle zamiary innych ustają, cele które podjęli okazują się bez sensu, traktowane
zostają jako zamknęty rozdział, opieczętowane słowem 'głupie'.
A gdy okaże się, że mój cel też jest głupi? Iż nie ma sensu walczyć?
Jednak, gdy znowu się poddam, czy nie będę żałować? Kolejna szansa przemyka
mi koło nosa, a ja znowu liczę, że ktoś inny przejmie za mnie inicjatywę.