z chorobą coraz gorzej, zajebiste święta.
Chyba muszę się już przywyczaić że jak chcę dobrze to i tak będzie coś źle i komuś nie będzie pasować.
Coraz ciężej jest mi zrozumieć niektóre sprawy, chyba czas wziąć się za siebie.
Kiedy wkońcu pojawi się taka prawdziwa wiosna, ciepła i słoneczna, może wtedy optymizm wejdzie w nawyk.
wesołego jajka i takie tam.
70% wypowiadanych słów człowieka nikogo nie obchodzi. Uwierz i ogranicz.