Hej hej. Wiem,że się zrobiła afera na temat moich rozstępów.
Ale powiem Wam jedno. Najważniejsze,że ja je zaakceptowałam. To,że ktoś mi powie że są okropne i paskudne... to nic nie zmieni. Mam je i akceptuje. Są moje i są moimi bliznami bitewnymi w bitwie którą wygrałam. Teraz jeszcze pora wygrać wojnę czyli dojść do 65 i utrzymać wagę :)
Dzień 4 zaliczony.
Miły dzień spędzony z najdroższą istotą mojego życia.
Powodzenia Wam życzę i do jutra! :)
DAMYYYY RADĘ! ;D