Dobra Dziewczęta, koniec rozczulania się nad sobą.
Biorę się w garść.
Jutro dzień 1.
Zakładam, że:
nie jem słodyczy
nie jem po 19 nic a nic
jem gdy jestem głodna
ruch, ruch, ruch.
Wiem, że kilka notek wcześniej pisałam to samo. Jednak ciągle było jakieś ale.
Waga jednak stoi w miejscu, a miała spadać.
Kalorii nie liczę, to głupie.
Ważenie w sobotę. To będzie najtrudniejsze do wykonania.
Marynarz też ma być w sobotę, czwartek nie wypali...