Nóżki jak marzenie.
Jeszcze 113 dni.
Idę spać, padam. Jutro jadę kupić bilet do domu na 23.12. Niby dopiero co byłam, a już półtorej miesiąca minęło..
Czuję się źle. Czuję się grubo. Jestem gruba. Widzę to. Ciąglę dotykam tego cielska i nie mogę się nadziwić, że wychodzę z domu na światło dzienne, przebywam wsród ludzi.
Nawet kolana są obleśne. Gdybym wierzyła, to chyba pomodliłabym się o chudość.