photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 10 GRUDNIA 2015

Studia i inne badziewia.

Dodaje ten wpis bardzo na siłe. Szczerze powiedziawszy przez studia zapomniałam całkowicie o czymś takim jak fotoblog.

Nie mam czasu, siły, ani za bardzo ochoty żeby tutaj tworzyć jakiekolwiek wypociny. Codziennie dzieje się milion rzeczy i gdybym miała o każdej pisać, to myślę, że musiałabym wykupić dodatkowy pakiet na 'miejsce do pisania'. Piszę, bo ostatnio parę osób mnie zapytało 'gdzie jestem, jak mnie nie ma' i 'dlaczego fotoblog tak zamilkł'. Nie ma mnie, bo studiuję. Wstaję o 5, o 6 jadę na uczelnie i wracam czasami dopiero koło 21. Najbardziej męczące w tych studiach są dojazdy. Okropne 2, a czasami 2,5h w jedną stronę. Prawie 5 godzin wyjętych z życia. Wiecie, ile pożytecznych rzeczy mogłabym zrobić przez te 5 godzin? Chociażby SEN. Tak, sen. Ostatnio jest to dla mnie pojęcie niemalże abstrakcyjne. Kładę się spać na marne 5,6 godzin (a czasami mniej niż 5) i gdy wstaję, to wydaje mi się że ucięłam sobie ledwo drzemkę. Nie jestem w stanie przez te 5 godzin zregenerowac organizmu po tych wszystkich ćwiczeniach, odespać nieprzespanego weekendu i wypocząć. Ale nie narzekam, bo jak wiadomo, jak człowiek chce, to potrafi. Gdybym naprawdę potrzebowała aż 8,9 godzin snu, to zapewne jakoś bym to ogarnęła. Ale chodzenie spać około godziny 21 nie leży w mojej naturze. Wolę się nie wyspać, niż zmarnować 3 godziny dnia. Na własne życzenie.

 

Studiuje mi się cudownie, aczkolwiek nie powiem, że jakoś nadzwyczaj przyjemnie. Ból, zmęczenie, siniaki, kontuzje nóg, i czasami 4 godzinne okienka. Niedogodności które mnie męczą niemalże od drugiego tygodnia studiowania. Ale gdyby było łatwo, to jaka byłaby frajda? Każdy by mógł być tam gdzie ja. A tak, to tylko Ci którzy mają duże samozaparcie, zniosą fizycznie ból i są w stanie ciężko trenować nawet jeśli nie mają ochoty ani sił. Codziennie wyznaczam sobie nowy cel. Większość z nich to małe cele. Ale gdy po pewnym czasie te małe cele się skumulują, to powstanie jeden wielki cel, którego osiągnięcie będzie o wiele łatwiejsze.

 

Fizyczny wpierdol sprawia mi przyjemność. Taki trochę masochizm. Poza kontuzjami, które ogromnie utrudniają mi życie i studiowanie, sam ból jest okej. Przeżyłam kilka bardzo drastycznych momentów przez te 3 miesiące, w których chciałam zrezygnować. Nie chodziło tu o moją psychikę i 'czy dam radę', tylko o zdrowie. Trochę te studia odbiły mi się na zdrowiu, nawet więcej niż trochę. Ale jak to na mnie przystało, serce większe niż rozum. W najgorszym wypadku pretensje będe miała tylko do siebie. Nie widze siebie na innych studiach. Śmiać mi się chce, jak myślę, że przez 3 lata myślałam zawzięcie o geologi. Ja? Geologia? Nauka o skałach i innych bzdetach? Sama pamięciówa i nic przyjemnego? Nigdy w życiu.

 

Czas pokaże wszystko. Będzą 3 tygodnie przerwy, tak więc myślę, że uda mi się jakoś zregenerować organizm, a przede wszystkim nogi.. Marzę o tym, żeby znów robić 10 kilometrowe wybiegania..

 

Zawsze do celu, bo jak nie ja, to kto?

 

 

Informacje o wxyzq


Inni zdjęcia: Kusem lub galopem bluebird11;) damianmafiaWitam w moim świecie ! zaburzonykamilRegres. surprisemotherfuckerTULIPANY ... part 8 xavekittyxPrzerwa w trasie andrzej73Droga do Stadniny bluebird11A flower quen136. atanaLas chasienka