~ Ponad 1000 kcal; niedzielny obiadek z rodzinką... ~
Walczę cały czas. Nie poddaję się. To dziwne, bardzo dziwne.. Nigdy nie miałam w sobie tyle samozaparcia. Może to zbyt krótki czas, by zachwycać się wzmocnieniem mojej woli - ja i silna wola, ha! - ale widzę, ile zmian we mnie zaszło. Od momentu, gdy go poznałam, stałam się zupełnie innym człowiekiem. On jest inspirującą osobą, pełną dobra w sercu, które się uzewnętrznia całymi hektolitrami każdego dnia. Ma w swoim wnętrzu tyle piękna. Jest fantastyczny!
Jutro poniedziałek - osiem godzin w szkole. Mam tylko nadzieję, że jak wrócę po trzeciej do domu i ruch minie, to nie będzie jeszcze na tyle ciemno, by wyjść na rolki albo rower. W sumie dawno nie byłam na rowerku, więc może jutro.. kto wie c;
Mamo, kocham Cię. Jesteś cudowna. I nawet gdy mnie denerwujesz, prowokujesz do kłótni, wchodząc do pokoju wywalasz mi wszystko z szafy, bo "syf, wszędzie syf!" - i tak Cię kocham. Dziękuję, że jesteś jaka jesteś. Nie zmieniaj się..
Cały czas nucę piosenki SDMu albo Domu o zielonych progach. Kocham poezję.
Tylko już nie potrafię pisać. A może potrafię, tylko wmówiłam to sobie po bardzo długim niepowodzeniu?
Tak czy inaczej próbuję i wiem, że kiedyś musi się udać c;