Macie opowidanie autorstwa Karoliny .
Jej photoblog KLIK
<3
Pamiętacie schemat ? : )
" fajne " + komentarz = dziękuję <3 wbijam i komentuję ;)
Dzień dobry, pamiętniczku.
Wiem, że za późno zaczęłam pisać..ale musiałam. Musiałam zacząć. To jest pierwsza i ostatnia kartka.. Mam na imię Aleksandra, mam dziewiętnaście lat i jestem narkomanką, anorektyczką, bulimiczką. Kiedy podano mi w strzykawce płyn i wsunięto mi igłę w skórę poczułam najpierw delikatne uszczypnięcie. Po chwili zaś poczułam, jak płyn rozchodzi mi się po ciele. Czułam jak wszystko ze mnie schodzi.. Czułam wolność. Potem czułam się jakby mi się chciało spać, tak właśnie było. Następnego dnia, potrzebowałam tego samego. Z dnia na dzień stałam się narkomanka. Na szczęście chodziłam do pracy, więc miałam na działki. Więcej wkłuć na rękach, blada twarz, sińce pod oczami. Anorektyczką stałam się tylko dlatego, że wieku piętnastu lat zaczęłam intensywnie ćwiczyć.. nie jadłam. Na psychikę mi się rzuciło, że powinnam być chuda. Schudłam. Ważyłam jedynie dwadzieścia-dziewięć kilogramów. Kiedy stawałam naprzeciwko lustra..(miałam ogromne w pokoju, od rozsuwanej szafy> widziałam grubą, brzydką dziewczynę. Niestety w rzeczywistości spostrzegano mnie jako wychudzone, wygłodzone dziecko. Nikt mi nie potrafił pomóc. Nie chciałam pomocy, więc mi jej nie okazywano. Kiedy rodzice, znajomi, których jeszcze wtedy miałam zauważyli, że jest coś ze mną nie tak, kazali mi iść się leczyć. Obiecałam, że już mi przechodzi.. Jadłam z nimi, jadłam z każdym. Chciałam pokazać, że potrafię. Nie dawałam rady, kiedy byłam sama w domu.. Tak zaczęła się moja historia byciem bulimiczką. Wymiotowałam do chwili, kiedy z gardła wypływała mi woda. Brałam środki przeczyszczające i siedziałam długo na kiblu. Jadłam, ćwiczyłam, jadłam, wymiotowałam, jadłam, brałam środki przeczyszczające. Dawały rezultaty.. Schudłam pięć kilo. Z dwudziestu-dziewięciu spadłam na dwadzieścia-cztery. Byłam nadal gruba.. Jadłam, ćwiczyłam więcej..brałam więcej środków na przeczyszczenie gdy byłam sama. Byłam wyniszczona od środka. Moje wkłucia na rękach, są okropne..że aż piękne. Pamiętniczku, zaczęłam się też ciąć. Moja psychika tego potrzebowała. Rodzicie się mnie wyrzekli, przyjaciele odwrócili. Zostałeś Ty mi..ale tylko na jeden raz. Nie będę Cię już zamartwiać, swoimi bezsensownymi problemami. Kiedy będę odchodzić..zostawię Cię w rodzinnym domu. Jestem wyczerpana psychicznie i fizycznie. Obecnie mam wzrost 185centymetrów, moja waga to jedyne dwadzieścia-pięć kilogramów. Jestem cholernie wychudzona, nie mam nawet siły jeść. Czasem kiedy się nudzę, potrafię wypić..do nieprzytomności. Miałam kilka zapaści..ale zawsze mnie ratowano.. Tym razem chyba im się nie uda. Chyba odejdę na dobre, oby. Nie wiem jakim cudem utrzymuję się w pracy.. Jak oni mogą na mnie patrzeć, może dlatego że mam dużo na twarzy pudru..? Czy to ważne. Pakuję swoje ubrania w worki na śmieci, aby nikt nie miał problemu z pożegnaniem. Chociaż i tak nie będą mieli. Pamiętniczku, chciałam być normalna, zdrowa, szczęśliwa.. Nie wyszło mi, przepraszam. Na jakikolwiek odwyk jest już za późno. Na wszystko jest za późno. Urodziłam się dziewiętnaście lat temu, gdyby ktoś powiedział mi wtedy, że będę taką osobą jaką jestem teraz..nie uwierzyłabym. Byłam poukładaną nastolatką, ze swoimi problemami jak każda dziewczyna w moim wieku. Nieszczęśliwe zakochana, miałam wtedy kochających mnie rodziców..teraz jedynie mama pisała mi tylko sms'a w święta. Zapewne gdy rodzice się dowiedzą o mojej śmierci, będą (może) pytać Boga gdzie zrobili błąd. Kochani rodzice, to ja popełniłam błąd. Bo zamiast być poukładaną kobietą i robić w życiu to co kocham, zaczęłam w wieku szesnastu lat wybywać na różne imprezy, gdzie był alkohol, narkotyki, seks. Na początku mi się to nie podobało, ale z czasem poukładana dziewczynka stawała się wredną, chamską, wulgarną dziewuchą. Na jednej z imprez rozdziewiczono mnie. Może dlatego, że byłam upita..? Zjarana..naćpana. Tutaj gdzie mam dziewiętnaście lat, kończę swój rozdział, życie. Napisze jeszcze kilka słów do rodziców..którzy pewnie przeczytają Ciebie, pamiętniczku ze łzami w oczach.
Mamo, Tato.
Przepraszam. Przepraszam, że zachowałam się jak gówniara, że nie potrafiłam pójść na odwyk, że nie potrafiłam sobie pomóc. To tylko i wyłącznie moja wina, nie możecie mieć wyrzutów sumienia, nie pozwalam Wam na to.. Każdy się ode mnie odwrócił, każdy. Byłam sama, nie dosłownie sama.. Miałam narkotyki, moją miłość. Kiedy mnie coś bolało, brałam większe dawki, co powodowało..że z dniem rosło większe oczekiwanie na coraz większe dawki. Mamo, Tato wiecie przecież, że tego nie chciałam. Nie odzywaliście się do mnie od kilku lat. Ja sama nie potrafiłam do Was przyjść, zadzwonić czy napisać.. Swoje ubrania spakowałam i wyniosłam na śmietnik, wszystko co związane ze mną jest na śmietniku. Mamo, Tato strasznie Was kocham.. Przepraszam.
Wasza Aleksandra
Nie potrafię nic więcej napisać, w tym pożegnaniu. Ubieram kurtkę, wychodzę z domu. Idę do rodzinnego domu, szczerze mówiąc..to do domu gdzie Wy mieszkacie z drugą córką. Totalne przeciwieństwo mnie. Piękna, poukładana, zadbana Anna. Oby nie skończyła tak jak ja. Wiem, że nikogo nie ma w domu, więc wyciągam klucz i wkładam do zamka. Obracam nim. Wchodzę. Jest tutaj takie ciepło, tak miło, pachnie. Przymknęłam powieki i zaciągnęłam się tym zapachem. Pamiętniczku, skreślę w Tobie ostatnie zdania. Mamo, Tato mam do Was ostatnią prośbę. Moglibyście przeczytać jakiś kawałek z tego co tutaj napisałam? Wybierzcie sobie dowolny fragment..i przeczytajcie na głos..w kościele podczas pogrzebu. Ja już kończę, bo czas na mnie. Nie zapomnijcie o mnie, dziękuję Pamiętniczku. Zamykam i idę na złoty strzał, do zobaczenia na górze.
Po pogrzebie, naszej córki Aleksandry.
Tutaj Twoja mama, tak jak chciałaś córeczko, przeczytaliśmy z Ojcem. Nie potrafimy sobie poradzić z Twoim odejściem, patrzymy na Annę i dostrzegamy w niej kawałek Ciebie. Nie kiedy dla Ojca zdarza się powiedzieć do Anny Twoim imieniem, wtedy wszyscy siadamy na łóżku w Twoim dawnym mieszkaniu. Pustym, cichym, mieszkaniu. Po czym czytamy kawałek Twojego Pamiętniczka. Córeczko, dlaczego musiałaś to zrobić? Przecież byśmy Ci pomogli z tego wyjść. Spoczywaj w pokoju, kochana Aleksandro. Kochamy Cię.
- Mama.
Inni zdjęcia: :* pati991gdZapach bzu qabiNad morzem pati991gdFot robione przez babcie pati991gdJa pati991gdJa pati991gdNa chrzcinach u Maćka pati991gdJa pati991gdJa pati991gdJa pati991gd