Trochę mnie tu nie było... W sumie to nawet trochę trochę mnie nie było.
Ogólnie to nie chce mi się tu zbyt często wchodzić. Mam typowy brak motywacji do wszystkiego. Typowy dla mnie znaczy się. Nie wiem czy dla reszty to typowe. Ogólnie to gdybym nie musiał nie wstawałbym z łóżka. I nie chodzi tu o zwykłe lenistwo. To nie jest lenistwo. Ogólnie jestem pracowity z natury... lenistwo to świadomy wybór więc nie może o nie chodzić. Hmmm sprzeda mi ktoś motywacje? Jakąś maleńką chociaż... ot taka żeby codziennie podnosić się z łóżka z jako taką nadzieją na dobry dzień i jakieś nowe rozwijające doświadczenia czy coś. Albo chociaz pożyczy.
Wiem że miałem opisywać eurotripa dalej nie mam weny(patrz akapit wcześniej). Opowiem komuś jak się do mnie zgłosi. A poza tym Rzuf może o tym opowiedzieć. Jest już dorosły więc potrafi.
Radosna twórczość z wykładu o zwierzątkach(archeozoologia). Nie mająca na celu obrazić niczyich odczuć religijnych. Było czysto spontaniczne i wogóle dziwne(wogóle to jestem całkiem poważnie wierzącym chrześcijaninem). Aktualnie wisi na pamiątkowej tablicy u Kamili(pozdrawiam ją jeśli to kiedyś przeczyta).
To by było na tyle dzisiaj.
Chociaż nie. Jeszcze muszę stwierdzić że listopad się zjebał w ciągu ostatnich kilku lat. Już go nie lubię.
I btw ma ktos pożyczyć 200 złotych?