photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 4 LIPCA 2013

2. Wakacyjna miłość.

1/3

Szła krok za krokiem, noga za nogą. Nigdzie się nie spieszyła. Nie chciała pędzić tak, jak reszta turystów. Nie planowała nigdzie dojść. Po prostu szła i delektowała się rozpościerającym się dookoła widokiem. Piękne góry, urocze strumyki, dużo zieleni& Czego jeszcze było trzeba. Niczego. Tylko ochoty, żeby to zobaczyć i się zachwycać. Kochała góry od dzieciństwa. Dlatego dostrzeganie ich piękna nie wymagało od niej żadnego wysiłku. Widziała ich urodę w każdej skale, w każdym kamieniu, w każdym potoczku, w każdym lesie. Mogłaby spędzać tam każdą wolną chwilę.

Przez swoje rozkojarzenie nie zauważyła wystającego z ziemi kamienia. Potknęła się i upadła. Podszedł do niej chłopak. Pomógł wstać, chociaż nie chciała pomocy. W zasadzie nic jej się nie stało. Miała tylko lekko zbite kolano. Ale on się uparł, że jej pomoże. Posadził ją na łące obok, na trawie, na której rozłożył swoją kurtkę. Podniósł do góry nogawkę jej spodni i obejrzał kolano. Obmył je wodą mineralną i przykleił plaster z opatrunkiem. W międzyczasie rozmawiali. On opowiadał o niebezpieczeństwach, jakie czekają na turystów w górach. Ona tłumaczyła, że zagapiła się na otaczającą ją przyrodę i tej przyrody pod nogami już nie zobaczyła. Śmiali się, że przyroda może być przewrotna. Ładnie się uśmiechał. Właściwie ten uśmiech ogarniał całą jego twarz. Śmiały się nie tylko usta, ale i policzki, nos, czoło, a przede wszystkim oczy. Mrużył je tak ładnie, że w kącikach pojawiały się małe zmarszczki, dodające mu jeszcze większego uroku. Gdy już kolano przestało ją boleć, postanowili że będą wracać razem. Szli większość czasu milcząc. Przystawali czasem na chwilę, żeby pokazać sobie wzajemnie coś, co zwróciło ich szczególną uwagę. Czasem była to krowa dzwoniąca dzwonkiem w oddali. Czasem jakaś skała przypominająca postać. Czasem odgłos przepływającego strumyczka. A czasem wypatrzona w oddali jaskinia wysoko w skale.

Gdy dotarli do parkingu zaproponował, że ją odwiezie. Był swoim samochodem. Skorzystała z okazji. Po drodze wymienili się numerami telefonów. Przy pożegnaniu obiecał, że się jutro spotkają. Nie wiedział tylko jeszcze gdzie i o której godzinie.

Cały wieczór myślała o tajemniczym znajomym, z którym tak miło jej się rozmawiało. Z którym dzisiaj miała okazję dzielić swoją miłość do gór. On miał jednak więcej szczęścia, bo był miejscowy. Ona musiała jechać osiem godzin pociągiem, żeby tu dotrzeć i móc nacieszyć się widokami.

 

CDN

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika wszystkodlanastolatki.