nie macie czasem wrażenia, że jest coś dziwnie nudnego w życiu innych ludzi?
ostatnio nic innego prócz klasyfikacji podmiotowych - mniej lub bardziej przypadkowo spotkanych osób - nie siedzi mi w główce, więc tytułem wstępu do ewentualnego "political fiction- wersja polska" dołączam do grona żalosnych tchórzy od wirtualnego, a jakże bezpiecznego wylewania emocji