Już nie ciemięż codzienności
Zrelaksuj się i zamknij powieki,
poczuj chłodny wiaterek w upalny letni dzień.
Od bólu codzienności jesteś daleki
i jasny staję się nawet twój cień.
Rozłóż się na trawie i zacznij marzyć,
od dziś już nic cierpieniem cię nie może darzyć.
Zapomnij o codziennych troskach,
bo właśnie świat się zatrzymał
i już o nic nie musisz się martwić;
już przeciwnością nie będziesz się imał.
Pierzaste chmury rozciągają się nad horyzontem,
a ty jesteś w siódmym niebie.
Od dziś widzisz wszystko pod różowym kontem,
i nic już szczęścia twego nie pogrzebie.
twoje serce odetchnęło i nic już cię nie dręczy,
twój umysł staję się pusty i choć ciało zimne się staje,
to nigdy już nie będziesz musiał się męczyć
i poznasz co znaczy raj dla ciebie.
Dziś zasypiasz z uśmiechem na twarzy,
w końcu to dopiero początek
i nie wiesz jakim szczęściem bóg cię obdarzy,
lecz bez Niej i tak nie będziesz szczęśliwy,
a jeśli zapomnisz to stracisz swoją dusze
i nie odzyskasz jej już nigdy więcej.
Tak właśnie życie jest drogą bez wyjścia,
a śmierć jest wyjściem po którym nie ma drogi.
I tak więziony w ogromie czasu,
Szukam wytchnienia w otchłani trwogi.