G: Może stworzona jesteś do krótkotrwałych związków, takich, które się dopiero zaczynają.
L: (protestuje) Nie.
(...)
G: tak,tak. Wolisz historie, które można kontrolować: nie możesz ścierpieć swobody.
L: Swobody?
G: Tego, ze sprawy wymykają ci się z rąk. Ze sytuacje Cię przerastają. Że uczucia są dla ciebie zbyt silne. Jeśli chce się być pewnym wszystkiego, trzeba sie zadowolić krótkimi historiami. Związkami , w których wszystko jest dokładnie wytyczone, które są jasne, przejrzyste, mają początek, środek i koniec (...) Nie jest rozsądne długo kochać, kochać całe życie to czyste szaleństwo. Rozum nakazuje kochać tak długo, jak jest to przyjemne. Oto miłosny racjonalizm: kochajmy się dopóki mamy złudzenia, kiedy je stracimy, lepiej się rozstańmy. (...)
L: Nie, tego nie chcę.
G: kochać długo, kochać zawsze to wbrew naturze.
L: Nie.
G: Więc żeby uczcie trwało,trzeba zgodzić się na niepewność,wypłynąć na niebezpieczne wody,tam gdzie posuwa się do przodu tylko ten,kto ufa,odpoczywać,unosząc się na zmiennych falach zwątpienia,znużenia,spokoju,ale nigdy nie zbaczać z kursu.
L: Nigdy się nie zniechęcasz?
G: Owszem.
L: I co wtedy?
G: Patrzę na Ciebie i myślę: czy mimo moich wątpliwości, poderzeń, niepokoju, znużenia, chciałbym ą stracić? I zaraz nadchodzi odpowiedź, zawsze ta sama. A z nią odwaga. Kochac to coś irracjonalnego, to niedzisiejsza fantazja, coś czego nie da sie wytłumaczyć, coś co nie ejst praktyczne, coś co samo w sobie jest jedynym usprawiedliwieniem.
Małe zbrodnie małżeńskie <3 książka która uratowałą mój wczorajszy humor :) Kasiu dziękuje ;*