"[...] miłość nie daje i nigdy nie dawała szczęścia. Wręcz przeciwnie, zawsze jest niepokojem, polem bitwy, ciągiem bezsennych nocy, podczas których zadajemy sobie mnóstwo pytań, dręczą nas wątpliwości. Na prawdziwą miłość składa się ekstaza i udręka." Paulo Coelho
I tak to właśnie, kurde, jest. Była trzecia klasa 'przewspaniałego' liceum i nie ma trzeciej klasy tegoż to samego, przecudnej urody liceum. Jako, że dopiero dziś jest koniec roku wszystkich klas, które jeszcze do tej pory nie miały okazji go zakończyć, postanowiłem, że pierdolnę jakiś bilansik podsumowujący ubiegły rok szkolny. Zacznę od kwestii nauki. Przyznaję z ręką na sercu, że nigdy jeszcze nie opieprzałem się tak bardzo jak w trzeciej klasie. Więcej mnie nie było niż byłem. I ktoś by sobie tu mógł pomyśleć 'oj, biedny on, jak on teraz zda maturę?'. Otóż zaskoczę was! Mimo wszystko, maturka poszła mi zajebiście! (I tu wskazówka. Po co się uczyć, skoro można się opierdalać i napisać ją dobrze?) Dlatego bilans ogólnie pochyla się ku przodowi, ale NIEZMIERNIE! A dlaczego? Otóż było troszkę problemów (Dziewczynki.. pozdrawiam **
;8:8;*;*8**8**). Niestety nieraz nie dało się powiedzieć 'Jebać to' i trzeba było sobie inaczej jakoś radzić xD. Napisałbym coś mądrego, ale po co? I tak tego nikt nie czyta xD Zresztą Fuck it! Mogę sobie pisać tu różne pieprzone farmazony! To mój fotoblog! A jak się co nie podoba, to spadać! Wiecie co wam jeszce przekażę? W dupie mam to wszystko, głęboko w dupie! Traktuje się mnie niepoważnie, a ja nie lubię kiedy mnie się tak traktuje. NIEPOWAŻNIE?! MNIE?! Fuck off! W duuuuupie! A abstrahując od dupy, to zrobiłem już spore postępy, jesli chodzi o moja kurację antynikotynową. Co prawda, dzisiaj byłem w stanie zabić za papierosa, ale jakoś mi przeszło (mam takie magiczne plastry z nikotyną, sa one niezwykle pomocne). Powiem wam, ludziska, miejcie wyjebane jak ja, bo daleko nie zajedziecie. A miłość ssie! ;p
'Miłość jest jak tama. Jeśli pozwolisz, aby przez szczelinę sączyła się strużka wody, to w końcu rozsadza ona mury i nadchodzi taka chwila, w której nie zdołasz opanować żywiołu. A kiedy mury runą, miłość zawładnie wszystkim. I nie ma wtedy sensu zastanawiać się, co jest możliwe, a co nie, i czy zdołamy zatrzymać przy sobie ukochaną osobę. Kochać to utracić panowanie nad sobą.' Też koelo ;p
PS Jebłem fotkę. A co? Ja nie jebnę? Jebnę! No i jebłem! ; )