Nie zobaczysz nic, kiedy spojrzysz w moje oczy,
bo ten syf pozbawił mnie jakichkolwiek emocji.
A teraz sobie znikam, sobie nie istnieję.
Nie potrzebował pistoletu, by mnie zabić. Wystarczyło,
że odpowiednio dobrał słowa.
Sam dobrze wiesz,
że o pierwszej miłości się nie zapomina
Nie maz prawa wymagać więcej niż sam dajesz.
Mam ludzi od wódki i od szczerej gadki.
Byliśmy blisko siebie,
ale zazdrośc i głupota zniszczyły wszystko.
Być powodem, celem, sensem, jedynym pytaniem i jedyną odpowiedzią dla Ciebie.
Każdy zaslużył sobie na szczęście w
tym popierd*l*nym świecie, więc nikt też nie ma prawa mi go odebrać.
to co było kiedyś jest bez odpowiedzi .. /
Drastyczne obudzenie jak skok na główkę, wprost na beton. /
Ona matką głupich. Czyli jestem debil, bo przesiąknięty nadzieją, będę
czekał chociażby k*rwa całą wieczność. /
Proszę daj mi siebie, chociaż przez moment.. /
Może nie chce zabijać wspomnień?
Może.. to zwykłe może, ja wiem,że dziś w nim utonę../
I cannot wake up in the morning without you on my mind. /
Anioły są na Ziemi, Ty byłaś jednym z nich./
Ostatni będą dziś pierwsi. /
Dziś płaczesz w samotności, świętujesz w samotności.
To pierwsza rata z ceny, jaką płacisz za pychę. /
Nie zrozumiesz mego życia, jak nie wisiałeś na krzyżu. /
Dziś przytulę Cię tylko po to, by zaraz odejść... /
Te uczucia nietrwałe, dlatego tak cenne. Tylko szkoda, że
nasze serca nie są wymienne. /
Schowaj w kieszeń te swoje wybujałe ambicje. /
Gaśnie ogień naszych słów./
Trzeba coś stracić, by coś docenić,
żeby odzyskać trzeba się zmienić. /
Mam już tego dosyć, z mojego życia możesz się wynosić. /
Kocham Cię. Te dwa słowa kiedyś znaczyły tak wiele.
Teraz pozbawione sensu, jakby wyblakłe. Do czasu kiedy jakiś
debil nie przyleci z kredkami.
W twarz zaśmiać się światu, tak donośnie, bezczelnie. /
Całował ją, głaskał, przytulał. Dał jej wreszcie to poczucie bezpieczeństwa,
tą odrobinkę szczęścia, podarował jej swój uśmiech, zatrzymał czas.
Nie pragnęła niczego więcej, prócz tego, by nigdy nie kończyć tego snu.