photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 19 KWIETNIA 2013

I znów, tak samo jak rok temu - mam dziwną ochotę wyznaczyć sobie pewien cel. Pamiętam jak dziś, pierwsze zetknięcie naszych oczu, moją myśl: zatańczymy, posmakuję jego ust, będzie mój*. Nie wiem jak to nazwać: zwykły upór; osiągnięcie celu bez zważania na konsekwencje? Możliwe, że jedno i drugie. Tak czy siak, nie ma co się oszukiwać. Ja już wyznaczyłam sobie za cel: zdobyć! Ale i drugi cel, niestety nie związany z tą samą osobą, którą chcę zdobyć - powtórzyć wydarzenia z tamtego roku. Znów z nim zatańczyć. Dać się ponieść emocjom - euforii, miłości, pewności, pożądaniu, przyjemności, rozkoszy, ulgi, uniesieniu i zachwytu. Tak bardzo za tym tęsknię... Miłości od pierwszego wejrzenia się nie zapomina. I mimo, że stracił swoją wielką moc przyciągania, to jednak tak bardzo chcę go poczuć, ale tylko przez chwilę.

 

Do rocznicy naszego spotkania coraz mniej czasu. Pamiętając Jego komplement o mojej mokrej sukience - muszę sprawić sobie jakąś "kreację". Tak bardzo nie mogę się doczekać... Ok. 15 dni.

 

Na koniec tego miesiąca mam przewidziany egzamin. To jeszcze tydzień, a ja jak zwykle wolę czytać, grać czy oglądać seriale, zamiast siedzieć z nosem w przepisach, których przecież muszę się nauczyć (na blachę!).

 

* Oficjalnie nigdy mój nie był, ale sposób w jaki do mnie należał był dużo bardziej ekscytujący, mimo że jednocześnie sprawiał ból.