Kolejne skoki w bok, ale tym razem mój status uległ zmianie. Wolna - to daje tyle możliwości, i z każdej możliwości rzecz jasna korzystam! Zerwanie - jakieś dwa tygodnie temu, może trochę więcej; a już nawinął się nowy towar. Jestem wręcz szczęśliwa, że wszystko się układa - po mojej myśli oczywiście. Nie wiem jak to możliwe, ale od stycznia wszystko czego sobie zapragnę się udaje. Co prawda zawsze jest wyjątek, ale się nim nie przejmuję. Niech to on teraz się pomęczy!
A od kilku godzin zerkam nerwowo na telefon w poszukiwaniu jakiejkolwiek wiadomości od moich obiektów westchnień. Nerwica! Obłęd! Czas najwyższy odwiedzić zakład psychiatryczny...