Cywilizacja upadłych aniołów idiotów niewinnych swej głupocie i specyficznych mas. Przyglądam się spojrzeniom wielkich ludzi mających wspaniałych przyjaciół, mówią o nich dobrze bo mówią to co chcą usłyszeć, okłamywanie siebie przez innych tworzy relacje. Wrogowie to nasi najwięksi przyjaciele wykrzyczą nam w twarz jako jedyni całą prawdę bo tylko nienawiść budzi w ludziach szczerość, tylko ona pozwala nam nie myślec o konsekwencjach. Widziałem przyjaźń i miłość rodzinę i szczęście, widziałem je i wiem że nie jest ona dla takich jak ja bo widzieć można też to w co mocno wierzy się że jest widoczne również w iluzje gorzej gdy tak jak ja dąży się do tego by jej dotknąć. Resztki iluzji rozpływającej się w dłoniach to najgorszy poranek po pięknej nocy sennych marzeń. Miałem to w zasięgu dłoni miłość przyjaźń wszystko to w postaci iluzji nie musiałem sprawdzać jej realności wystarczyło się w nią wpatrywać nie musiałem znów dociekać prawdy nie musiałem pojmować że to tylko kłamstwo...
"Because my job got me going nowhere, so I ain't got a thing to lose.
Take me to a place where I don't care, this is me and my liquor store blues.
I'll take one shot for my pain, One drag for my sorrow.
Get messed up today, I'll be ok tomorrow.
One shot for my pain, One drag for my sorrow. Get messed up today, I'll be ok tomorrow."