ALE ONE MĘCZĄCE
Heh mówie oczywiście o puzzlach. Dały mi w kość. Nie wiem po co o nich pisze ale ok.
Postanowilam mnieć nowy sposób na przeżycie kolejnej nudnej niedzieli. Tak heh. W kościele nie byłam bo po co mam słuchać księdza co ludzi obraża a każe wierzyć w Boga? Dla mnie to nie jest ksiądz. Zresztą lubie takich ludzi co idzie znimi pogadać byle o czym. Z takimi co mają tematy nudne a zamieniają na ciekawe. Nie lubie ludzi co gadają o kimś nie znając tej osoby. WYŚMIEWAJĄ SIĘ itd. itp.. Mam ochote takiej osobie przyjebać z całej sily, ale czy to akurat pomoże? Wiadome każdy ma coś nie tak z głową no coż tak z ludzmi bywa...
A puzzle z moimi towarzyszami układałam.
POZDRAWIAM ICH.
O Boże uświadomiłam sobie że mnie nie długo czeka cos takiego jak szkoła...
JUTRO
Ja pierdole co za masakra. I trzeBa sŁuchać nauczycieli co gadają do nas niby nam coś tlumacząc swoim monotonnym tonem głosu. Pożygać sie można z nudów. I tu mogę podziękować losowi za stworzenie telefonu z odtwarzaczem mp3.
A miałam pisać o puzzlach.Z tego wszystkiego głowa mnie boli. Chyba sie położe bo już czas. A tak wlaściwie pisze byle co bo na kości czekam jedyna żecz co lubie akurat w niedziele.