Dawno nas nie było.
U nas raz lepiej raz gorzej.
Helunia nam choruje,dzisiaj następna alergolog rozłożyła ręce i powiedziała " jak się pani dowie co dolega córce niech pani do mnie zadzwoni bo sama jestem ciekawa".
Na pewno nietolerancja laktozy i AZS. Ale co dalej?
Biedne dziecko się męczy. Właśnie ją usypiam i chwilę sobie popłaczę bo mi już samej brakuje siły