No właśnie. Ze skrajności w skrajność. Jak nie jest zajebiście, to jest chujowo. Najgorsze jest to, że to dzieje się za często. Zbyt często. Fakt. To na pewno ma jakiś znaczący wpływ na to, jak postrzegamy związek. Jakie mamy do tego podejście, stosunek. Tak cholernie bardzo chcemy być w związku Ying i Yang. Tak bardzo chcemy, aby było idealnie. Tak bardzo się staramy, żeby nic nie spierdolić. Żeby nie zjebać tego, co nam dano i powierzono. Ale nie zawsze się udaje i, według schematu, swoje błędy musimy zrozumieć, a potem naprawić i robić wszystko tak, aby błędów tych już nie popełniać. No ale gdyby to kurwa było takie proste... na drodze do pełni szczęścia stają charakter, temperament, wbite w przeszłości do łba wartości i sposoby myślenia oraz postępowania. Tak cholernie trudno zmienić się o 180 stopni właśnie dla tej osoby. Tu nawet miłość nie pomaga. Czasem ma się ochotę po prostu wstać i wyjść, uciec od tych zasranych problemów, które przytłaczają nas każdego dnia. Uciec gdzieś, gdzie nie będzie nas dla nikogo. Zaszyć się w swoim świecie i po prostu być. No bo każdy ma czasem chwile tej jebanej słabości... Bardzo trudno jest być w poważnym związku mając tylko 18 lat, mimo że to nasza świadoma decyzja. Całe życie przed nami! A my często gęsto musimy zmagać się z odpowiedzialnością, jaką jest to, co łączy dwoje najbliższych sobie osób. Tak więc o co chodzi w tej miłości? Chyba nikt tego nie wie. Może o to, aby po prostu dla siebie być 24 na dobę. Aby wspierać się w codziennych problemach. Aby poświęcić życie dla tego Jedynego. Co tam życie... całego siebie! Całego siebie właśnie dla tej jednej osoby. Może chodzi w niej o to, aby zrozumieć siłę uczucia. Aby być lepszym człowiekiem. Aby mieć się do kogo przytulić, poczuć się bezpiecznie i zapomnieć o wszystkim. A może aby zrozumieć, że właśnie dla tej jednej, jedynej osoby jest się całym światem. Hmm... w sumie to wszystko ma jakiś sens. Ale potrzeba naprawdę silnej, prawdziwej miłości, która ma solidne fundamenty, aby być z kimś C A Ł E życie... Kilkadziesiąt lat. Ponad pół wieku... Dlatego miłość musi opierać się na kompromisach, wspólnym zrozumieniu, zaufaniu i szczerym uczuciu. Więc może o to właśnie chodzi w miłości? Tak. Czas w końcu dojrzeć i otworzyć sobie szeroko oczy na uczucia drugiego człowieka. No bo kim ja bym była bez Niego? ...
po prostu jesteś Naj. ;*