Jechaliśmy tak chwilę w zupełnej ciszy.
-Gdzie tak wogóle jedziemy? -zapytałam przerywając milczenie.
-No właśnie sam nie wiem -odparł Michał obrażonym tonem.
Dzieciak - pomyslałam. Po czym po chwili odkryłam że zaczyna mnie irytować.
-Jedziemy tam gdzie oni nie pojadą - odparł Szymon spokojnie prowadząc samochód.
-Czyli?
-Czyli sama zobaczysz. Ale najpierw musimy się gdzieś zatrzymać. - mówiąć to spojrzał kpiąco na Michała.
-Marzena bo ja...- "mój chłopak" zwrócił się do mnie w tej samej chwili- Ja nie moge jechać dalej z wami.
Zamurowało mnie.
-Że co?!
-To też jest dla mnie trudne..-próbował wziąść moje dłonie w swoje ale zabralam je. Westchnął - Ja muszę..bo gdyby..
-Twój Romeo boi się że jak nas złapią a jest o tym święcie przekonany to on wtedy będzie już gdzie indziej -zakpił Szymon a ja spojrzalam pytająco na Michała.
-Aha. Nie no świetnie ! Dość że mnie w to wpakowałeś i on się jeszcze naraża by mnie ratować to ty bierzesz nogi za pas i tak poprostu uciekasz jak tchórz?! -czułam że zaraz nie wytrzymam.
-Jesteś niesprawiedliwa..
-Wiesz co?! To koniec! - wyrzucilam z siebie jednym tchem.
-Ale..-zaczął ale nie dokończył bo mu przerwalam - Szymon proszę zatrzymaj się.
Widziałam jego zdziwienie.
-Marzena ale..
-Proszę...-powiedzialam patrząc do przedniego lusterka gdzie nasze spojrzenia się spotkaly.
Zatrzymał się.
Wysiadłam i przeszłam dookoła samochodu siadając z przodu na wolnym miejscu.
-Marzena co ty robisz? -zapytał zdziwiony Michał.
-To co powinnam była już dawno zrobić ! Mój tata, brat...nie , nie !To wszystko twoja wina!! Szymon moge twój telefon?
-Jasne tu leży..
-Tak?! To bawcie się dobrze ! -odparł mój były i nim się zorientowalam trzasnął drzwiami wychodząc z auta.
-Jedź - powiedzialam cicho po chwili.
-Jesteś pewna?
-Tak, jedź. Niech robi co chce. To już nie mój interes - odparlam a Szymon popatrzył na mnie zdziwiony po czym się uśmiechnął. Odwzajemniam uśmiech po czym obróciłam się do okna. Czułam łzy. Ale wiedzialam że musiałam. Nie mogłam być z kimś kto traktuję mnie jak przedmiot. Z kimś kto jest nieodpowiedzialny.
Westchnęłam.
-Wszystko ok? -zapytał.
-Tak, tak. Tylko musze zadzwonić do taty...
-I co mu powiesz?
-Nie wiem. Wiem tylko że chce go przeprosić..
I z tą myślą zaczęłam wykręcać jego numer.
Kolejny wpis za 32 fajne :)
Trzymajcie się ciepło.
Inni zdjęcia: Początek.. adezianDaleko mandragora666Ja patkigd... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24