Jeszcze niecały miesiąc do matur.
Szczerze mówiąc chce mi się już nią rzygać.
Wgl nie mam dla siebie czasu, a jak już jakiś znajdę okazuje się, że muszę zrobić jakieś zadanie albo 'tylko' się nauczyć.
Szkoda, że pewni nauczyciele zdali sobię sprawę z naszej matury dopiero kilka dni temu.. Boję się, że nie uzyskam tych zasranych 30% z paru egzaminów. A nawet jeśli dostanę, to która uczelnia mnie przyjmie z takim wynikiem ?
Jak byłam w podstawówce wydawało mi się, że osoby, które mają po 18 / 20 lat są dorosłe i same kierują własnych życiem. Szkoda,że teraz będąc w tym wieku, ja nawet nie wiem co chcę zrobić ze swoją przyszłością. Kim chce być? Chyba wolałabym, żeby z góry było mi narzucone to co mam robić w życiu. Tak byłoby o wiele łatwiej, szkoda tylko, że jest to przeciwieństwo dorosłości.
Czasem jest tak, że zaplanuje soibie cały tydzień, rozłożę godziny nauki, tak żeby ze wszystkim zdąrzyć. Jednak zawsze okazuje się tak, że nastepnego dnia w szkole, pani X wymyśla sobie "super ważny sprawdzian" i muszę zażegnać cały swój plan.
Mam dość matury.
Mam dość tej szkoły.
Mam już dość tego życia.
Amen.