od mojej ostatniej notki minęło 5 miesięcy.. ale czy duzo sie zmieniło? może przez ten okres przewinęło się troche ludzi mniej czy tam bardziej ważnych, ale nikt nie przetrwał ze mną aż do teraz.. stracilam za to wiele waznych dla mnie osob. plakalam? raczej nienawidzilam sie za to, ze boli mnie ich odejscie.. stworzylam sobie wizje idealnego swiata, w ktorym nie ma miejsca na przyjaznie, zauroczenia czy nawet blizsze kolezenstwo. tak jest lepiej mniej boli ( : ostatnie wydarzenia 'na biznesie' pokazaly jaka jestem wyrafinowana suka (: teraz juz nikt nie pyta 'Ola czemu Cie tak nienawidza?' taka jestem, moglabym usiasc zaczac walic glowa o podloge, ryczec, ciac sie by ostatecznie siebie znienawidzic.. po co mi to? zaakcpetowałam siebie i jest mi z tym zajebiscie. bawmy sie ludzmi, zanim oni zabawia sie nami (: