Jestem kobietą znad morza. Widziałam morze tyle razy i za każdym razem mnie zachwyca, bo jest zawsze inne, nieokiełznane, pełne żywiołu, życia i pasji, szalone.
GÓRY ... Kilka razy je widziałam na żywo, ale to, co się czuje patrząc na góry trudne jest do opisania. Patrzę na nie i widzę piękno, które stworzył wszechświat. I mogę tak stać wtedy i patrzeć, jak zaczarowana, czując jak moje serce przepełnia szczęście, spokój, harmonia, jakbym była bliżej Boga, choć to absurd, bo On jest wszędzie. Wyostrza mi się wtedy zmysł postrzegania i widzę każdy kamień, każde mijane drzewo, każdy liść, każdy korzeń na drodze, każdą odcień barwy, słyszę każdy szmer, każdy śpiew ptaków, szum wiatru, czując jego muśnięcia. I czuję się wtedy bliżej wszystkiego, bliżej samej siebie... I może z moim przygotowaniem nie uda mi się wspiąć zbyt wysoko, nie wejdę na wiele szczytów, ale tam dokąd dojdę nie uronię nic z tego co zobaczę i zachowam w sercu każdy kamień, każde mijane drzewo, każdy dźwięk ciszy ... Zapamiętam wszystko ... i piękno i ogrom gór i każdy dźwięk i swoje zmęczenie i zachwyt i wdzięczność, że dane było mi to zobaczyć ... Może nie zajdę zbyt wysoko, ale tam dokąd dojdę oddam światu zachwyt swój, szepnę Bogu dziękuję, że mogłam zobaczyć, że mogłam poczuć w sobie piękno jego stworzenia.
**************************
Chociaż jestem teraz bardzo zagubiona i nie mogę znaleźć w sobie tego spokoju, harmoni i szczęścia, to dałabym wiele właśnie za kilka dni w górach, aby znowu poczuć w sobie ten zachwyt, jaki daje wielkość i bezmiar gór, aby odnaleźć poczucie, że wszechświat stworzył wszystko jak należy, że wszystko jest na swoim miejscu i tylko ja na chwilę zgubiłam się i muszę znaleźć drogę, aby wskoczyć na swój tor ... Może właśnie wysiłek wspinaczki oderwałby mnie od mojego zagubienia i chaosu, jaki we mnie zapanował, może znalazłabym tam znowu odpowiedzi, jak to było ostatnim razem, może wróciłaby do mnie na nowo moja siła i radość, które zgubiłam ... A może to tylko wymówka, bo przecież powinnam umieć je znaleźć wszędzie, tak jak Boga mogę wszędzie znaleźć ... A może wielkość gór przypomniała mi kiedyś, jak jestem mała z moimi problemami i pozwoliła mi inaczej na wszystko spojrzeć ... Może ... no właśnie, może powinnam wsłuchać się w morze i poszukać swojej siły w pobliżu ... Ale tak cudownie jest marzyć i tęsknić za czymś.
____________________________________________
"GÓRY"
Może wejdę tylko do połowy
Ale wejdę
Choć nie dotrę na sam szczyt
Ale wejdę do połowy
I przystanę
Spojrzę w dół
By podziwiać piękno gór
By dech zapierało mi ...
Będę bliżej nieba
Bliżej chmur
Wokół widok tak wspaniały
Ta paleta barw zdobiąca wszystko
Szum strumienia gdzieś w pobliżu
Brak jest słów
By opisać to, co widzą oczy
Może wejdę tylko do połowy
Ale wejdę
Choć nie dotrę na sam szczyt
To poczuję też zmęczenie
Które daje tyle szczęścia
Wprawia w zachwyt serce
A wiatr będzie muskał twarz ...
Będę bliżej nieba
Bliżej chmur
Jak opisać rzeźbę gór?
Jak oddać bezmiar ich?
Brak jest słów
By opisać to, co widzą oczy
Może wejdę tylko do połowy
Ale wejdę
Choć nie dotrę na sam szczyt
To poczuję wolna się
Podziwiając gór majestat
Pokłon oddając wszechświatu
Bo w nich siła niezwykła
Bo w nich wielkość ogromna ...
Będę stać i patrzeć
Oczy zajdą łzami
Bo nie znajdę słów
By opisać to, co widzą
Może wejdę tylko do połowy
Ale wejdę ...