Skończył się rok 2012, a początek nowego spędziłem przy łóżku kolegi w szpitalu... niesprawiedliwość świata była tu obecna w każdej sekundzie ..to ja powinienem być na jego miejscu... nie umiem sie z tym pogodzić...nie umiem zrozumieć... siedząc przy nim patrzyłem w tył co za mną...chciał nie chciał to czas ocen tego co 2012 rok zamknąć powinien... niestety nie dla mnie..dla mnie wciąż trwa czas w którym nie chciałbym być. Wspomnienia w ciszy szpitalnej sali wróciły z wielką siłą... byłem wciąz gdzieś daleko... w upalne dni wakacji.. oraz w Sylwestra poprzedniego roku...wspomnienia wracały.. sytuacje, chwile które tak bardzo różniły się od teraźniejszości którą pcham do przodu.To chyba nawet nie były wspomnienia..a przeszłość którą przeżywałem na nowo w szarej rzeczywistości w samotności, w pustce w której gotuje sie krew na myśl że nie zobacze znó zachodów słońca... że nie zobacze uśmiechów, nie usłysze tych głosów których tak bardzo mi teraz brakuje... sytuacji które uspokojały mnie.Tocze wciąż wewnętrzną walkę w której nie umiem sam sobie znaleźć miejsca.
nie lubie takiej muzyki...ale ona ciagle kojarzy mi sie z wakacjami gdzie w radio ciągle to leciało...
"zagubić sie to ludzka rzecz"
pzdr. / A.