Kolejny dzień bliżej celu i bliżej wakacji, na które nie mogę się doczekać, chociaż nie mam konkretnych planów. Lubię jak jest ciepło, lubię leżeć na słońcu, wiedząc że nie mam żadnych obowiązków. Wystarczą 2 dni nad jeziorem, a humor poprawia mi się na pół roku. Jeszcze 4-5 miesięcy.. muszę wytrzymać. W sumie są też plusy, sporo czasu na schudniecie.
Dzisiaj nudzi mi się okropnie, nie mogę wyjść z domu, bo czekam na przesyłkę, w domu też nie mam co robić.. chyba spędze ten dzień z książką 50 twarzy Greya, którą mam zamiar przeczytać od dawna, ale zawsze coś lub ktoś mi przeszkodzi.
Wieczorem zrobię trening i obejrzę Pierwszą miłość. Taki trochę leniwy piątek, praktycznie jak każdy mój dzień ostatnio, cieszę się, że przynajmniej zaczęłam trochę ćwiczyć ;d
Dietę trzymam bez zmian, teraz to już rutyna.
BILANS:
ś: owsianka
2ś: pomarańcza
o: zupa pomidorowa z makaronem
p: pomarańcza
k: serek wiejski ze szczypierkiem, 2 kromki pieczywa lekkiego wasa
AKTYWNOŚĆ:
Mel B - rozgrzewka
8 minute legs
Tiffany - boczki