Rozdział 8
23.08.2012
14:15 pokłóciłam się z rodzicami i to ostro, dali mi jakiś tam szlaban i mają nadzieje że będę siedzieć w domu nie spotykając się z Kubą, chyba im coś zaszkodziło..
15:00 mama zabrała mi telefon i internet. Tak źle jeszcze nie było.
15:20 szykuję się do wyjścia, mam w dupie ich szlabany niech sobie je wsadzą.
23:20 wróciłam od Kuby, tata mi powiedział, że mama płakała jak wyszłam równie dobrze też się mogłam rozpłakać jak dziecko, że zabrali mi telefon, no proszę.. A dzisiaj specjalnie im na złość wróciłam później niż zwykle.. mam dość
24.08.2012
7:20 dzisiaj wcześniej bo mama jeszcze śpi, wolę wyjść teraz niż się później z nią wykłócać, żeby nie było zostawiłam kartkę : Pojechałam do Kuby. Jest mi równie ciężko, bo jeszcze nigdy nie byłam z nią tak pokłócona.
12:20 jedziemy z miśkiem na plaże, mama dzwoniła do Kuby chyba z milion razy, powiedziałam mu żeby nie odbierał, nie trzeba było zabierać mi telefonu..
14:50 ta kobieta jest chora nie daje nam spokoju, wyłączyłam telefon
20:00 jesteśmy u Kuby nie wracam na noc do domu, nie mam siły żeby wysłuchiwać ich kazań, po prostu mam dość tak jak oni.
25.08.2012
13:00 głupio mi teraz wrócić do domu, no ale wrócę żeby nie było..
14:20 weszłam do domu, mama nic nie powiedziała, poszłam do swojego pokoju.
17:30 cały czas siedzę u siebie.. Kuba dał mi swój telefon piszę z nim.
19:50 weszła do pokoju mówiąc : Najwyższy czas porozmawiać , nic nie powiedziałam, też tak twierdziłam, ale to nie ważne..
21:00 gadała, gadała, gadała. Przeprosiła mnie ja ją, przytuliła mnie mocno i ucałowała, oczywiście oddała telefon i neta, nie miała innego wyjścia.. kocham ją ale też czasami przesadza, całkiem nie potrzebnie..
26.08.2012
13:11 jedziemy na zakupy szkolne, napiszę coś wieczorem.
21:30 kupiliśmy wszystko, jestem wykończona.. nie chce to szkoły..
29.08.2012
10:00 jadę do Kuby i jedziemy na dziką, trzeba się porządnie najebać.
23:50 jakoś się doczłapałam do domu, oczywiście z pomocą Kuby, było godnie. Mamo daj mi spokój z tą szkoła, teraz muszę iść spać..